Kolejne kosmetyki, jakie będą powstawały, to pochodna obserwacji rynku i potrzeb pań w różnym wieku, z różnymi problemami skórnymi. Chciałabym, aby każda kobieta, zaglądając do „menu” BioEcoLIFE, bez problemu znalazła odpowiedni kosmetyk dla siebie, bardzo mocno ukierunkowany na jej potrzeby – mówi Renata Szykuła.

Początki BioEcoLIFE to sprzedaż kosmetyków różnych marek. Jak to się stało, że stworzyła pani markę własną?

Tak było, różne marki i zróżnicowany asortyment. Ale na chwilę cofnijmy się do początków. Prawie 4 lata temu, wiosną 2017 r., powstał sklep BioEcoLIFE, wtedy był to sklep ze zdrową żywnością, naturalnymi kosmetykami do makijażu oraz naturalnymi kosmetykami do pielęgnacji twarzy i ciała.

Mało tego, na początku, to nie ja byłam właścicielką sklepu. Odkupiłam sklep w październiku 2018 r. Jednym z elementów, który przemawiał za kupnem, była współpraca na wyłączność z jedną z marek kosmetyków pielęgnacyjnych.

Od początku wiedziałam, że skupiać się będę wyłącznie na kosmetykach do pielęgnacji twarzy i ciała. Zrezygnuję z żywności i kosmetyków do makijażu. Po niedługim czasie, na prośbę klientek, postanowiłam rozszerzyć ofertę kosmetyków o te, których nie miałam w sklepie (np. mydła, szampony, pielęgnacja dla dzieci).

Jednocześnie chciałam, aby były to kosmetyki produkowane pod marką BioEcoLIFE. Niestety okazało się, że to wcale nie jest takie proste. Nie miałam dostępu do zakładu produkcyjnego, a chciałam, aby kosmetyki były produkowane w sterylnych warunkach i pod okiem specjalistów. Rozpoczęłam więc poszukiwania parterów biznesowych w tym zakresie.

Jak wyglądały?

Część firm, z którymi nawiązałam kontakt, jako warunek konieczny stawiały liczbę produktów na poziomie tysięcy sztuk jednego kosmetyku. Mojej firmy, której praktycznie nikt wtedy nie znał, nie było stać na taki wydatek. Z drugiej strony natknęłam się na firmy, które mówiły: nie ma sprawy, przyślemy ci kosmetyki, a ty sobie je okleisz swoimi etykietami. Dało mi to trochę do myślenia… Szybko zorientowałam się, że taki sposób wprowadzania kosmetyków na rynek jest, najoględniej rzecz ujmując, daleki od obowiązującego prawa.

Nie pozostało mi nic innego, jak nawiązać współpracę z kilkoma markami i wprowadzić je do sklepu BioEcoLIFE.

Ale nie poddała się pani…

Nie ustawałam w poszukiwaniu partnera biznesowego w zakresie produkcji kosmetyków pod marką własną. Myślałam wtedy, że na szczęście mam w ofercie sklepu tę podstawową markę „na wyłączność”, bo to odróżnia mnie na rynku. Bardzo nie chciałam być kolejną drogerią internetową. No cóż, tak jak bardzo nie chciałam, tak pewnego dnia dowiedziałam się, że moja podstawowa marka znika z rynku, że nie będzie więcej produkowana, że właścicielka się z niej wycofuje.

Załamałam się, uznałam, że to koniec. Nie znalazłam żadnej firmy produkcyjnej, z którą mogłabym podpisać umowę odnośnie produkcji. Postanowiłam, że zamykam sklep. I, właśnie wtedy na mojej drodze pojawiła się jeszcze jedna firma. Marka, z którą dzisiaj współpracuję i która utorowała mi drogę do powstania BioEcoLIFE jako marki kosmetyków.

Zdradzi pani jej nazwę?

Tak. To firma MOKOSH Cosmetics. Powiedziałam otwarcie pani Ani (właścicielce marki Mokosh Cosmetics), że nie będę już wprowadzać kolejnej marki do sklepu, że nie chcę być hurtownią kosmetyczną. Chciałam znaleźć partnera biznesowego w zakresie produkcji kosmetyków BioEcoLIFE. Ogromnie się zdziwiłam, kiedy pani Ania powiedziała: OK, nie ma sprawy, możemy rozpocząć taką współpracę. I tak, od słowa do słowa. Od słowa do spotkania. Od spotkania do umowy. Tak właśnie rozpoczęła się nasza współpraca. Marka Mokosh Cosmetics wspiera produkcję kosmetyków BioEcoLIFE pod względem zaplecza produkcyjnego.

Jak powstało portfolio marki, czym się pani kieruje, wprowadzając kolejne produkty.

Najprościej odpowiadając – to same klientki mówią, jakie są ich potrzeby. Pierwsza linia kosmetyków do pielęgnacji twarzy jest dość uniwersalna (https://bioecolife.pl/pl/c/Dla-cery-normalnej/4645), ale odpowiadająca na najważniejsze potrzeby w pielęgnacji. Zabezpiecza codzienną, podstawową pielęgnację – ukojenie i nawilżanie skóry. Kolejna linia powstała jako odpowiedź na wyraźne pytania klientek, szczególnie na targach kosmetycznych. To kompleksowa pielęgnacja cery tłustej (https://bioecolife.pl/pl/c/Dla-cery-tlustej/4643) i wszystkich niedogodności związanych z tego typu cerą.

Kosmetyki do pielęgnacji ciała (https://bioecolife.pl/c-naturalna-pielegnacja-ciala-4346) to odpowiedź dla zmęczonych i przepracowanych pań. To chwila relaksu, odreagowania, wyciszenia, to domowe SPA i wspaniale zaopiekowana skóra.

Kolejne kosmetyki, jakie będą powstawać, to pochodna obserwacji rynku i potrzeb pań w różnym wieku, z różnymi problemami skórnymi. Chciałabym, aby każda kobieta, zaglądając do „menu” BioEcoLIFE, bez problemu znalazła odpowiedni kosmetyk dla siebie, bardzo mocno ukierunkowany na jej potrzeby.

Podstawą kosmetyków naturalnych jest skład, ale też opakowanie i komunikacja z klientem. Na czym skupiacie największą uwagę? Co jest dla pani numerem 1, obszarem, gdzie nie ma kompromisów?

Jakość. Tutaj nie ma żadnych kompromisów. Kosmetyki marki BioEcoLIFE są i mają być najwyższej jakości i mają być skuteczne. Ich stosowanie ma być najwyższą formą przyjemności, panie mają czuć się dopieszczone i rozpieszczone. Dlatego stawiamy na najlepsze składniki i na ich innowacyjność.

Czy może pani powiedzieć, że stworzyła kosmetyki swoich marzeń?

Czy stworzyłam? To jest tak, że każdy kosmetyk, który tworzyłam, jest spełnieniem marzeń. Ale każdy następny, który jeszcze nie powstał, również jest w moich marzeniach. Zatem jest to proces ciągły. Najważniejsze jest to, aby kosmetyki marki BioEcoLIFE były spełnieniem marzeń kobiet, które ich używają.

Ja na pewno nie zapomnę chwili, kiedy po raz pierwszy wypowiedziałam słowa: „OK, mamy to. Krem idzie do badań”. Do dzisiaj kręci mi się łezka w oku. I tak! To było spełnienie moich marzeń.

Jestem bardzo dumna z każdego kosmetyku, który posiada logo BioEcoLIFE. Znam ich wartość. Na szczęście, panie, które używają tych kosmetyków, tę wartość potwierdzają w swoich opiniach oraz w tym, że wracają po kolejne opakowania.

Jak pandemia wpłynęła na rynek kosmetyków naturalnych?

Pandemia na pewno zmieniła świat i nas samych. Nikt nie spodziewał się, że wydarzy się coś, co zatrzyma nas na tak długo. Każdy z nas musiał przeanalizować siebie, swoje przyzwyczajenia i życie. Dla mnie, prywatnie, najtrudniejsze jest to, że nie mogę swobodnie podróżować.

A zawodowo? Po pierwsze – zaczęliśmy zastanawiać się nad naszym zdrowiem i higieną. Częściej myjemy ręce, bardziej o siebie dbamy. Ale również zastanawiamy się, po jakie produkty czy kosmetyki sięgamy. Zaczynamy czytać składy kosmetyków i coraz częściej wybieramy te naturalne. Oczywiście ten trend był widoczny również przed pandemią ale, moim zdaniem, w czasie pandemii przyspieszył. Dzisiaj jesteśmy bardziej gotowi na kosmetyki naturalne.

Po drugie – zamknięte sklepy, zwiększona podaż zakupów w internecie. Dla początkujących marek kosmetycznych wiąże się to z utrudnionym dotarciem do klienta. Nie ma możliwości pokazania kosmetyków „na żywo”. Potencjalni klienci nie mogą „przetestować” kosmetyku. A kupując kosmetyki w internecie, wolą wybrać już sprawdzone marki, niż zaufać czemuś zupełnie nieznanemu. Dla początkujących marek to na pewno bardzo trudny czas.

literatura